Jeszcze niedawno ADHD kojarzyło się wyłącznie z dziećmi – głośnymi, ruchliwymi, „trudnymi do opanowania”. Tymczasem współczesna nauka coraz wyraźniej pokazuje, że zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi nie kończy się wraz z okresem szkolnym. U wielu osób dorosłych objawy nie znikają, lecz zmieniają formę – stają się subtelniejsze, bardziej wewnętrzne, ale wciąż realnie wpływają na codzienne życie, emocje i relacje.

Dla wielu dorosłych diagnoza ADHD bywa jak otwarcie drzwi do zrozumienia samego siebie. Nagle okazuje się, że chaotyczne myśli, impulsywność, trudności z organizacją i emocjonalne przeciążenie nie były oznaką lenistwa czy braku samodyscypliny, lecz odmiennym sposobem funkcjonowania mózgu. To moment ulgi – wreszcie można nazwać coś, co przez lata było źródłem frustracji i wstydu.

Naukowcy szacują, że ADHD występuje u około 4–5% dorosłych, choć większość z nich nigdy nie otrzymała diagnozy. W dzieciństwie ich objawy bywały bagatelizowane, a w dorosłości – tłumaczone „słabą organizacją” lub „rozkojarzeniem”. Tymczasem mechanizmy stojące za ADHD są głęboko biologiczne: dotyczą sposobu, w jaki funkcjonują neuroprzekaźniki w mózgu – przede wszystkim dopamina i noradrenalina, odpowiadające za uwagę, motywację i kontrolę impulsów. Mózg osoby z ADHD działa jak radio, które odbiera wszystkie stacje jednocześnie – trudniej mu wyciszyć bodźce i utrzymać skupienie na jednym sygnale.

U dorosłych ADHD nie zawsze widać na pierwszy rzut oka. Często toczy się wewnątrz – w głowie, która nie przestaje myśleć, analizować, przeskakiwać z tematu na temat. Osoby z ADHD opisują ten stan jako „ciągły szum w tle” albo „sto otwartych kart w przeglądarce”. Trudności z koncentracją przeplatają się z okresami hiperfokusu – intensywnego skupienia na jednym zadaniu, które potrafi trwać godzinami, ale pojawia się nie wtedy, gdy trzeba, tylko wtedy, gdy coś naprawdę interesuje. ADHD to nie brak uwagi, lecz jej niestabilność – jakby reflektor, który raz oświetla wszystko naraz, a raz tylko jeden punkt.

To zaburzenie ma wiele twarzy. U jednych dominuje impulsywność i wewnętrzny niepokój, u innych – chroniczne roztargnienie, dezorganizacja, poczucie przeciążenia. Dorośli z ADHD często zmagają się z prokrastynacją, gubieniem rzeczy, zapominaniem o terminach, trudnością w planowaniu dnia. Na poziomie emocjonalnym pojawiają się nagłe wybuchy złości, frustracja, wahania nastroju, płaczliwość. Wiele osób mówi, że „reagują za mocno”, choć w rzeczywistości ich układ nerwowy po prostu intensywniej przetwarza bodźce.

Szczególnym wyzwaniem jest ADHD u kobiet. Przez lata diagnozowano głównie chłopców, ponieważ u dziewczynek objawy rzadziej przyjmowały postać nadpobudliwości. Zamiast tego dominowało rozkojarzenie, emocjonalność i perfekcjonizm. Kobiety z ADHD często stają się mistrzyniami maskowania – nadrabiają braki nadmiernym wysiłkiem, dążeniem do bycia „idealną”, nieustannym kontrolowaniem siebie. Z zewnątrz wydają się zorganizowane, ale wewnątrz czują chaos, napięcie i poczucie, że „nie dorastają do innych”. Badania pokazują, że kobiety z niezdiagnozowanym ADHD są bardziej narażone na depresję, zaburzenia lękowe i wypalenie – bo przez lata próbują funkcjonować w świecie, który wymaga innego rytmu niż ich własny umysł.

W życiu codziennym ADHD wpływa na niemal wszystko. Praca może być źródłem frustracji, bo monotonne zadania nużą, a presja terminów paraliżuje. Relacje bywają burzliwe – impulsywność, zapominanie o ważnych datach, emocjonalne reakcje czy trudność w słuchaniu drugiej osoby mogą być mylnie odczytywane jako brak zaangażowania. Osoby z ADHD często mają ogromne poczucie winy – widzą, że coś „nie działa”, ale nie wiedzą, dlaczego. Ich życie to często nieustanna sinusoida między ambitnymi planami a poczuciem porażki.

Brak diagnozy i wsparcia może prowadzić do poważnych konsekwencji. Z badań wynika, że osoby z nieleczonym ADHD częściej doświadczają depresji, zaburzeń lękowych, problemów z uzależnieniami, a także trudności w utrzymaniu pracy i relacji. ADHD rzadko występuje w izolacji – często współwystępuje z innymi zaburzeniami neurorozwojowymi, takimi jak spektrum autyzmu czy zaburzenia osobowości, dlatego właściwa diagnoza powinna być pogłębiona i oparta na rozmowie z doświadczonym specjalistą, a nie na samych testach internetowych.

Jednym z najczęściej stosowanych i uznanych narzędzi diagnostycznych jest DIVA 2.0 – strukturyzowany wywiad kliniczny, który pozwala ocenić objawy ADHD w dzieciństwie i dorosłości, zgodnie z kryteriami DSM-5. DIVA to nie test z punktami, lecz rozmowa – o historii życia, sposobach radzenia sobie, codziennych trudnościach i zasobach. Dzięki temu diagnoza staje się procesem samopoznania – nie tylko odpowiedzią na pytanie „czy mam ADHD?”, ale także: „co to mówi o mnie i jak mogę lepiej funkcjonować?”.

Diagnoza nie kończy drogi – ona ją zaczyna. Dla wielu osób to moment, w którym po raz pierwszy pojawia się empatia wobec siebie. To, co przez lata było powodem wstydu, staje się zrozumiałe. ADHD nie jest wymówką, ale językiem, który pomaga nazwać różnice i budować strategie wspierające codzienne życie. Terapia, coaching, farmakoterapia czy trening funkcji wykonawczych mogą realnie poprawić jakość życia – zmniejszyć chaos, pomóc w planowaniu, regulacji emocji i budowaniu relacji opartych na zrozumieniu.

Z naukowych ciekawostek warto dodać, że osoby z ADHD często mają zwiększoną kreatywność i zdolność do myślenia nieszablonowego. Ich mózgi szybciej łączą pozornie odległe idee, co sprzyja innowacyjności i twórczemu podejściu do problemów. Właśnie dlatego wiele osób z ADHD świetnie odnajduje się w zawodach wymagających elastyczności, empatii, spontaniczności i pracy pod presją – o ile otrzymają odpowiednie wsparcie i zrozumienie.

ADHD nie definiuje człowieka – ale jego zrozumienie może zmienić sposób, w jaki patrzy on na siebie i świat. W Fundacji Mind Revolution pomagamy dorosłym przejść przez proces diagnozy i zrozumienia swoich trudności. Wykorzystujemy m.in. test DIVA 2.0, który pozwala dokładnie przyjrzeć się objawom i historii życia, ale też dostrzec mocne strony i potencjał. Bo ADHD to nie tylko wyzwanie – to także inny sposób odczuwania, myślenia i tworzenia.

Zrozumienie to ulga. Diagnoza to początek drogi do większej samoświadomości i równowagi. Jeśli czujesz, że to, co czytasz, brzmi znajomo – nie musisz dłużej próbować „ogarniać” wszystkiego w pojedynkę. Pomoc jest blisko.

📍 Fundacja Mind Revolution, ul. Jana Siemińskiego 25D, Gliwice
📞 781 861 380
📧 recepcja@mindrevolution.pl
🌐 www.mindrevolution.pl

A. Krzywdzińska

Jeszcze nigdy młodość nie była tak trudna jak dziś.
Żyjemy w epoce, w której dostęp do wiedzy, informacji i możliwości jest nieograniczony, a jednocześnie coraz więcej młodych ludzi czuje się zagubionych, przeciążonych i samotnych.
Dane Światowej Organizacji Zdrowia są alarmujące — co piąty nastolatek na świecie doświadcza objawów zaburzeń psychicznych, a w Polsce już co trzeci zgłasza obniżony nastrój, lęk lub chroniczne zmęczenie emocjonalne.
Za tymi liczbami kryją się realne historie: uczniowie, którzy zasypiają nad książkami z poczuciem, że nie nadążają; dziewczyny, które porównują swoje ciała do filtrów z Instagrama; chłopcy, którzy nie potrafią mówić o emocjach, więc reagują agresją lub milczeniem.
To nie są odosobnione przypadki. To portret pokolenia, które dorasta w świecie nadmiaru – bodźców, wymagań, oczekiwań i ocen.

Młodzież współczesna funkcjonuje w rzeczywistości, która nie daje chwili wytchnienia.
Codzienność wypełniona jest ekranami, powiadomieniami, testami, zadaniami, lajkami, rankingami.
Każda minuta zdaje się być oceniana — przez nauczycieli, rodziców, rówieśników, a coraz częściej także przez samych siebie.
W efekcie rośnie pokolenie ludzi, którzy od najmłodszych lat uczą się, że muszą być „jacyś” — lepsi, szybsi, bardziej produktywni.

Neurobiologia potwierdza, że ludzki mózg nie jest przystosowany do takiej intensywności.
Układ limbiczny – odpowiedzialny za emocje i reakcje stresowe – pozostaje w stanie niemal permanentnego pobudzenia.
Kora przedczołowa, czyli część mózgu odpowiedzialna za planowanie, refleksję i kontrolę impulsów, nie ma czasu na regenerację.
To dlatego tak wielu młodych ludzi doświadcza dziś problemów z koncentracją, snem, motywacją czy pamięcią.
Ich system nerwowy po prostu nie nadąża za tempem życia.

W jednym z badań Uniwersytetu Stanforda wykazano, że przeciętny nastolatek spędza przed ekranem ponad siedem godzin dziennie — nie licząc czasu nauki online.
To oznacza nieustanny dopływ bodźców, powiadomień i porównań, które aktywują w mózgu układ nagrody.
Każde „serduszko” pod zdjęciem, każdy komentarz działa jak mała dawka dopaminy.
Z czasem organizm zaczyna jej potrzebować coraz częściej — tak jak w mechanizmie uzależnienia.

To nie kwestia braku silnej woli. To mechanizm biologiczny, który w świecie nadmiaru bodźców staje się codziennym wyzwaniem.

Współczesne dzieciństwo i dorastanie coraz mniej przypominają czas beztroski, a coraz bardziej – etap przygotowań do wyścigu.
System edukacji, media społecznościowe, oczekiwania rodziców – wszystko to tworzy atmosferę, w której „bycie wystarczającym” już nie wystarcza.
Wielu młodych ludzi czuje, że jeśli nie osiągną sukcesu, nie zdobędą prestiżowych ocen, nie będą wyjątkowi – to zawiodą.

Perfekcjonizm, który kiedyś był postrzegany jako zaleta, dziś staje się jednym z największych źródeł cierpienia psychicznego.
Badania psychologa Paula Hewitta wskazują, że perfekcjoniści są znacznie bardziej narażeni na depresję, zaburzenia lękowe i wypalenie emocjonalne.
Dlaczego? Bo dla nich błąd nie jest lekcją – jest dowodem braku wartości.
Każda niedoskonałość staje się osobistą porażką, a to prowadzi do poczucia wstydu, winy i bezradności.

W gabinetach psychoterapeutycznych coraz częściej słyszymy od młodych ludzi zdania:
„Nie mogę zawieść”, „Muszę być najlepszy”, „Jak się nie uda, to znaczy, że się nie nadaję”.
Za tymi słowami stoi ogromne napięcie i brak zgody na własną niedoskonałość.
A przecież dorastanie z natury jest procesem błędów, prób i uczenia się siebie.

Jednym z najczęstszych problemów, z jakimi spotykamy się w pracy z młodzieżą, jest trudność w nazywaniu emocji.
Wielu młodych ludzi potrafi opisać, co się wydarzyło, ale nie potrafi powiedzieć, co czują.
Nie dlatego, że nie chcą – tylko dlatego, że nikt ich tego nie nauczył.

Przez lata emocje były w naszej kulturze spychane na margines.
Chłopcy słyszeli: „nie płacz”, dziewczynki: „nie przesadzaj”.
Rodzice – często nieświadomie – uczyli, że emocje są czymś, co trzeba opanować, a nie czymś, co można zrozumieć.

Tymczasem badania prof. Daniela Siegela z Uniwersytetu Kalifornijskiego pokazują, że zdolność do rozpoznawania i nazywania emocji (tzw. „name it to tame it”) jest jednym z kluczowych czynników budujących odporność psychiczną.
Kiedy młody człowiek potrafi powiedzieć „czuję złość, bo czuję się pominięty”, jego układ nerwowy dosłownie się uspokaja.
Świadomość emocji pozwala odzyskać poczucie kontroli i wpływu.

Dlatego w Fundacji Mind Revolution uczymy młodzież, jak rozmawiać o emocjach – otwarcie, bez wstydu, bez ocen.
Bo emocje nie są problemem. Problemem jest brak języka, którym można o nich mówić.

Badania nad odpornością psychiczną od lat potwierdzają, że najważniejszym czynnikiem chroniącym młodego człowieka przed kryzysem psychicznym jest relacja z drugą osobą.
Nie program terapeutyczny, nie aplikacja, nie idealna szkoła – lecz więź.
Poczucie, że ktoś naprawdę słucha, że można powiedzieć „boję się” i nie zostać ocenionym.

W czasach izolacji cyfrowej i komunikacji emoji młodzież coraz częściej doświadcza paradoksu samotności w tłumie.
Mają setki znajomych online, ale brakuje im jednego człowieka, z którym mogą być autentyczni.
To właśnie dlatego tak ważne są spotkania, grupy wsparcia, warsztaty, rozmowy.
Relacja z dorosłym, który jest uważny, może być doświadczeniem przełomowym — czasem pierwszym momentem, gdy ktoś naprawdę ich widzi.

W pracy Fundacji Mind Revolution właśnie od tego zaczynamy.
Od obecności. Od rozmowy. Od czułości, która nie ocenia, tylko towarzyszy.

Czułość wobec siebie – nowy język zdrowia psychicznego. Zdrowie psychiczne nie polega na tym, by nigdy nie czuć lęku czy smutku.
Polega na zdolności do rozumienia siebie, akceptacji emocji i szukania wsparcia wtedy, gdy jest potrzebne.
W świecie, który uczy rywalizacji, warto na nowo odkryć znaczenie czułości wobec siebie.

Czułość to nie słabość. To dojrzała forma siły — zdolność do współczucia sobie w trudnych chwilach, do powiedzenia „mam prawo się zmęczyć”, „mogę odpocząć”, „nie muszę być idealny”.
To przeciwieństwo samokrytyki, która niszczy poczucie wartości.

W pracy z młodzieżą często widzimy, jak wiele zmienia się, gdy pojawia się zrozumienie.
Kiedy młody człowiek po raz pierwszy słyszy, że jego emocje są naturalne i że nie jest z nimi sam, zaczyna odzyskiwać nadzieję.
To moment, w którym zaczyna się prawdziwa zmiana.

Co możemy zrobić? Odpowiedzialność za zdrowie psychiczne młodzieży nie spoczywa wyłącznie na psychologach czy terapeutach.
To zadanie nas wszystkich – rodziców, nauczycieli, decydentów, społeczności.
Nie wystarczy mówić młodym ludziom, żeby się „nie stresowali”.
Trzeba im stworzyć przestrzeń, w której stres nie będzie normą.

Warto zacząć od prostych rzeczy:
rozmawiać bez pośpiechu, pytać bez oceny, słuchać bez udzielania rad.
Tworzyć szkoły, w których liczy się nie tylko wynik, ale też samopoczucie uczniów.
Wprowadzać programy profilaktyczne, warsztaty, grupy wsparcia.
Dbać o równowagę między światem online i offline.

Każdy z tych kroków ma znaczenie, bo młodzież nie potrzebuje więcej presji.
Potrzebuje więcej zrozumienia.

Kryzys zdrowia psychicznego młodzieży to nie problem młodych ludzi — to sygnał ostrzegawczy dla całego społeczeństwa.
Pokazuje, że musimy na nowo zdefiniować, czym jest sukces, bliskość, odpoczynek i empatia.
Nie zmienimy świata jednym ruchem, ale możemy zmieniać sposób, w jaki rozmawiamy, słuchamy i reagujemy.

Młodzi ludzie nie oczekują cudów.
Oczekują dorosłych, którzy będą obecni, prawdziwi i uważni.
Takich, którzy potrafią powiedzieć: „Jesteś ważny. Możesz czuć. Możesz być sobą.”

A. Krzywdzińska



Zarezerwuj wizytę w kilka minut

zarezerwuj
projektowanie stron www
logo Fundacji Mind Revolution
Przegląd prywatności

Nasza strona internetowa wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić Ci jak najlepszą obsługę. Informacje te są przechowywane w Twojej przeglądarce i umożliwiają nam m.in. rozpoznawanie Twoich preferencji podczas kolejnych wizyt oraz pomagają w analizie, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i użyteczne. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.